Przejdź do treści

„Wilkołaki” – improwizowany horror współtworzony przez publiczność

    Wilkołaki. Fot. Dagmara Hendzlik

    Ponad 120 widzów pojawiło się w poniedziałek 31 października w Teatrze Komedii Impro na OFF Piotrkowska w Łodzi, aby w ten wyjątkowy halloweenowy wieczór współtworzyć i współdecydować o przebiegu akcji w premierowym horrorze improwizowanym „Wilkołaki”.

    Wilkołaki. Fot. Dagmara Hendzlik

    Zadaniem publiczności było wskazać, kto z siedmiorga mieszkańców pewnej średniowiecznej osady jest tytułowym wilkołakiem, a tym samym kto ma zginąć, a kto przeżyć. Widzowie dwukrotnie głosowali podczas spektaklu i dwa razy, niestety, skazali na śmierć człowieka. Na koniec, kiedy mieli wytypować, kto z trzech pozostałych przy życiu mieszkańców będzie mógł szczęśliwie opuścić wioskę, znów się pomylili i wypuścili wilkołaka.

    Mądre, przezabawne i zaskakujące

    – Bardzo gratuluję, to mądre, przezabawne i zaskakujące przedstawienie – tak spektakl podsumował red. Dariusz Pawłowski z „Dziennika Łódzkiego”. – Po tych wszystkich tradycyjnych formach teatralnych, kiedy przychodzi się na coś takiego i możesz razem z aktorami cieszyć się i radować z bycia w teatrze, to jest to fantastyczne. Niezwykłe jest również to, że udało się nas do końca oszukać. I jest też w tym wszystkim pewna refleksja – kiedy skazujemy na śmierć człowieka, to nagle możemy się zastanowić, jak często w życiu podejmujemy takie fatalne decyzje, oceniając innych – powiedział red. Pawłowski.

    Spektakl skłonił do refleksji także obecnego na widowni Krzysztofa Skibę, lidera zespołu „Big Cyc”. Muzyka zwracał uwagę na to, że opinie tłumu nie zawsze są słuszne.

    – Tłumem po prostu łatwo manipulować, wytworzyć taką atmosferę, że wskaże winnego, a to będzie osoba niewinna – podkreślał. – Warto ten spektakl polecić, ja bawiłem się świetnie.

    Krzysztof Skiba. Fot. Dagmara Hendzlik

    Publiczność decyduje, jak potoczy się akcja

    „Wilkołaki” to najnowszy spektakl przygotowany przez łódzkich improwizatorów. Jak na Teatr Komedii Impro przystało, to od publiczności zależało, jak potoczy się akcja. Na początku wybrali oni aktorom imiona i zawody, w potem mieli zdemaskować tych, którzy byli wilkołakami, a uratować zwykłych ludzi. Nikt z widzów nie wiedział, kto nosi w sobie pierwiastki zwierzęce. Może to gospodyni Janina, zielarka Dobrochna, młynarka i jednocześnie tancerka Henryka, a może Jaga, która robiła sery? A może jednak drwal Eustachy, płatnerz Mścichuj, albo muzykant Gniewko?

    Wilkołaki. Fot. Dagmara Hendzlik

    – Na początku było ciężko, bałem się, że przy pierwszym strzale mnie zabiją, ale okazało się, że udało mi się ich trochę oszukać – mówił tuż po spektaklu Konrad Korkosiński, aktor który na koniec przedstawienia okazał się być wilkołakiem.

    – Zostałem zabity na początku, więc trochę się nudziłem – narzekał Łukasz Chmielowski, spektaklowy Gniewko. – Ale wróciłem jako kat, więc można powiedzieć, że to była śmiertelnie poważna fucha.

    Popremierowe wyrzuty sumienia

    Zadanie wskazania kto jest wilkołakiem a kto człowiekiem okazało się w poniedziałek nie tylko niełatwe, ale wręcz niewykonalne. Wszystko dlatego, że aktorzy starali się grać tak, żeby nikt się nie zorientował, że to oni zabijają.

    Maria Gudejko, czyli Henryka. Fot. Dagmara Hendzlik

    „Wyszliśmy ze wspaniałego spektaklu ‘Wilkołaki’. Mega improwizacja. Jeszcze mnie sumienie gryzie za źle ferowane wyroki” – napisał w internecie jeden z widzów. Także podczas kuluarowych rozmów po spektaklu słychać było, że publiczność nie czuła się dobrze, że wskazała na niewinnych ludzi. Wiele osób zastanawiało się, jak do tego mogło dojść.

    – Oszukaliśmy ich – cieszył się Jacek Stefanik, dyrektor artystyczny Teatru Komedii Impro grający w premierowych „Wilkołakach” drwala. – Takie jest założenie tego formatu, żeby oszukać publikę.

    Jacek Stefanik, czyli Eustachy. Fot. Dagmara Hendzlik

    – Było trochę śmiesznie, trochę strasznie, więc sądzę, że w sam raz na Halloween – podsumował Łukasz Chmielowski.

    Weekend „Wilkołaków” 4 i 5 października

    „Wilkołaki” to także pierwszy niedziecięcy spektakl Teatru Komedii Impro z dekoracjami, rekwizytami i kostiumami. Za scenografię odpowiadała Magdalena Stefanik, a o wygląd aktorów zadbała, na co dzień również aktorka, Anna Modrzejewska.

    Wilkołaki. Fot. Dagmara Hendzlik

    Kolejne „Wilkołaki” będzie można zobaczyć w piątek i w sobotę 4 i 5 listopada 2022 roku o godz. 20 na OFF Piotrkowska (ul. Piotrkowska 138/140).