„Zabite trąby jerychońskie, czyli wesoły jeż ze Zgierza” – tak brzmiał podtytuł piątkowego spektaklu Teatru Komedii Impro w Łodzi „Będzie albo nie będzie, czyli nienapisane dzieła Szekspira”. Przedstawienie nie miało ustalonego scenariusza, a o tym, co działo się na scenie, decydowali widzowie. Najpierw wymyślili wspomniany tytuł, potem zaś wielokrotnie zmieniali przebieg akcji za pomocą kolorowych piłeczek. Otrzymali je od aktorów, a jeśli w czasie przedstawienia któraś z nich została rzucona na scenę, improwizatorzy musieli odpowiednio zareagować: czerwona piłka oznaczała miłość, biała z czerwonymi kropkami – pojedynek, żółta – intrygę, kolorowa – monolog wyrażony piosenką, a czarno-biała – śmierć.
Aktorzy nie mieli łatwego zadania. Nie dość, że cały spektakl tworzyli pod dyktando widzów, to musieli to robić wierszem! Z wyzwaniem tym zmierzyły się połączone siły łódzkiego Teatru Komedii Impro i Teatru Improwizacji AFRONT z Warszawy.
– Jestem zmęczona, ale pozytywnie. Myślę, że każdy improwizator życzy sobie być tak zmęczony po zagranym spektaklu – mówiła tuż po premierze Joanna Mazewska z warszawskiego AFRONT-u. – Biorąc pod uwagę, że nie wiedzieliśmy, jak pójdzie i co się zdarzy, to wszystko poszło zgodnie z planem.
Publiczność wychodziła ze spektaklu zachwycona. Widzowie byli pod podwójnym wrażeniem – zarówno szalonej improwizacji, jak i mistrzowskich rymów tworzonych ad hoc przez aktorów. Z uznaniem wypowiadali się o ich błyskotliwości i umiejętności szybkiego odnalezienia się w zmiennej scenicznej rzeczywistości.
Kolejne spektakle „Będzie albo nie będzie, czyli nienapisane dzieła Szekspira” zostaną wystawione w tym roku jeszcze dwukrotnie – 9 i 10 grudnia – w siedzibie łódzkiego Teatru Komedii Impro przy ul. Piotrkowskiej 138/140.